23 kwietnia 2024


W lipcu 1932 roku „Gazeta Bydgoska” opublikowała notatkę pod intrygującym tytułem: „Polak poprzednikiem Forda.” Rzecz była o Leonie Melanowskim, 72-letnim inżynierze mieszkającym wówczas w przytułku, w amerykańskim Cleveland.

Sławomir Łotysz

Z artykułu wynikało, iż w pierwszych latach motoryzacji był on liczącym się konstruktorem samochodów i zwolennikiem ich masowej produkcji, w czym właśnie miał poprzedzać Henry’ego Forda. Autor notatki wyjaśniał dalej, iż na początku XX wieku „...w fabryce parowych autocarów Cadillaca pracował przy warsztacie nieznany sobie majster klepka, chudy jak szczapa, ale jakiś cwaniak i morowiec, ‘demonstrator’ selfmade man, Henry Ford. I do sławnego inżyniera na ‘en-ski’ zgłosił się robociarz Ford z prośbą o wstawienie się u Wintona, aby go przyjęli. I Melanowski się wstawił”.

Kim zatem był ów Leon (Leo) Melanowski? Polscy historycy techniki, zwykle bardzo skwapliwie podchwytujący wszelkie tego typu wątki, wiele o tej sprawie nie pisali. Kilka lat po śmierci inżyniera wspominał o nim w swojej książce Mieczysław Haiman, historyk i działacz polonijny zaangażowany w badanie i propagowanie dorobku Polaków w Ameryce. Melanowskiego określił mianem wynalazcy „pierwszego motoru gazolinowego, który znalazł szerokie zastosowanie w przemyśle automobilowym.” Nieco więcej szczegółów zostawił nam Wilfred Henry Alburn w swojej obszernej monografii miasta Cleveland. Według niego inżynier Melanowski: „...zapoczątkował stosowanie zintegrowanego bloku cylindrów w silnikach wielocylindrowych.4--Premiera-Dragonow-2_s Silnik benzynowy, który zbudował dla Wintona uważa się za pierwszy w Ameryce wykonany w układzie pionowym...”. Wydawać by się mogło, że obaj autorzy jako nie specjalizujący się w historii motoryzacji, a ponadto,  powodowani względami patriotyzmu (lokalnego u Alburna), nie mogą być zbyt wiarygodni. Warto zatem przytoczyć opinię Johna B. Rae, czołowego amerykańskiego badacza historii motoryzacji, który potwierdzał, iż rzeczywiście Leo Melanowski mógł odegrać doniosłą rolę w amerykańskim przemyśle samochodowym. Autor monografii „American automobile manufacturers: the first forty years,” określa polskiego inżyniera mianem „postaci intrygującej, która mogła, ale ostatecznie nie zaistniała w historii motoryzacji”. Jak zaznacza Rae, Melanowski był zwolennikiem koncepcji samochodu taniego, dostępnego dla grona odbiorców szerszego, niż maszyny dotąd produkowane. Podczas pobytu w Cleveland, na przełomie XIX i XX wieku faktycznej stolicy amerykańskiego automobilizmu, Polak próbował do tego pomysłu przekonać Aleksandra Wintona, u którego pracował, a także przynajmniej dwóch innych producentów samochodów. Byli to Frank B. Stearns i Paul Gaeth. Wszyscy odmówili.

Inżynier konsultant
Swoją karierę zawodową Melanowski zaczynał od praktyki u Adolfa Clémenta, producenta rowerów, a później jednego z pionierów francuskiego przemysłu samochodowego i lotniczego. Do Stanów Zjednoczonych sprowadził go jeden z ojców amerykańskiego przemysłu motoryzacyjnego, Aleksander Winton, który spotkał Melanowskiego podczas swojej podróży do Paryża. Amerykanin potrzebował kogoś, kto by zaprojektował dla niego nową jednostkę napędową i, przy okazji, przemodelował nieco cały samochód. Wczesny pojazd Wintona, z 1896 roku, miał silnik w układzie poziomym. Był to sześcioosobowy pojazd typu „dos-a-dos” (podróżujący siedzieli zwrócenie do siebie plecami). Teraz chciał zbudować coś nowocześniejszego, na modłę europejską. Efekt współpracy Wintona z Melanowskim był gotowy w 1901 roku. Wprawdzie nowy model wciąż miał w sobie coś z czterokołowej bryczki, ale już zdecydowanie bardziej przypominał konwencjonalne auto. Miał też znacznie nowocześniejszą jednostkę napędową w układzie pionowym.
Z Cleveland Melanowski przeniósł się później do Detroit, gdzie otrzymał podobne zlecenie od innego producenta samochodów – Aleksandra Malcolmsona. Po okresie współpracy z Wintonem i Malcolmsonem wrócił na jakiś czas do Europy. Pracował wówczas jako inżynier-konsultant z różnymi producentami francuskimi, m.in. z De Dion-Bouton i Panhard et Lavassor, oraz ponownie z kompanią Clément-Bayard. Podczas następnej wizyty w Stanach Zjednoczonych Melanowski pracował jeszcze dla firmy White. Niegdyś bracia White byli znaczącym producentem maszyn do szycia, później wyspecjalizowali się w produkcji samochodów o napędzie parowym. Gdy zdecydowali się przejść na silnik benzynowy, Rollin White pojechał do Paryża, by sprowadzić Melanowskiego. Znał go jeszcze z okresu, gdy polski konstruktor współpracował z Wintonem i Malcolmsonem.
Renoma, jaką Melanowski zdobył sobie w Stanach Zjednoczonych sprawiła, że o współpracę z nim zabiegali również inni producenci. W 1906 roku inżynier podjął pracę jako główny projektant w nowo uformowanej firmie Dragon Automobile Company. Jej założycielem był Frank S. Corlew, przedsiębiorca, podobnie jak Clément we Francji, od lat zaangażowany w przemyśle rowerowym.