19 kwietnia 2024


Drodzy Czytelnicy,

Wszelkiej maści rewolucjoniści z wielką zaciekłością występowali zawsze przeciw rodzinie, tradycyjnej, uświęconej sakramentami, żyjącej według naturalnego porządku. Z nierozerwalnością małżeństwa walczyli i Luter, i Wolter, i Lenin. Engels uważał monogamiczne małżeństwo za pierwszy, przed innymi, ucisk klasowy. Według tych biednych ludzi dzieci miały się „chować” z dala od swoich rodziców, bo to państwo miało się nimi zajmować, a samych rodziców najlepiej gdyby też nic nie łączyło. Samotne, smutne, puste i nieszczęśliwe jednostki, mające oddawać się coraz wymyślniejszym rodzajom samozaspokajania – oto ideał naprawiaczy świata. I czymże ta tradycyjna rodzina zawiniła, że nienawidzili i nadal ją nienawidzą bardziej niż słynnych nierówności społecznych, niesprawiedliwych stosunków własnościowych, czy tytułów szlacheckich?
Zawiniła tym, że jest rodziną właśnie, ostoją normalności i jakby szańcem, o który rozbijają się wszelkie zwyrodniałe pomysły i działania.
W rodzinie najwspanialej rozkwitnąć mogą miłość i przyjaźń, oddanie, ofiarność i pogoda ducha. Rodzina z natury wroga jest samolubstwu, niewdzięczności, złośliwości. Wiem, trudno często dopatrzyć się tego obserwując współczesne rodziny. Ale to, że są one w dużej mierze okaleczone i „niepełnosprawne”, nie zmienia faktu, iż to właśnie rodzina jest najlepszym miejscem do poznawania Boga, świata, ludzi, prawdy, mądrości. To rodzina jest doskonałym miejscem do stawania się pięknym i dojrzałym człowiekiem, do odnajdywania swego powołania, do wypełniania swoich obowiązków stanu. Kochająca się rodzina to skarb prawdziwy, wobec którego dobra materialne – choćby najcenniejsze – to śmieszne i bezwartościowe rzeczy. Każdy czas poświęcony rodzinie jest bezcenny. Zwykły spacer, wspólny posiłek, rozmowa, zabawa, czy razem wykonywana praca umacniają i spajają tę wspaniałą budowlę, do której wznoszenia każdy jeden jest dopuszczony i zarazem zobowiązany. Bez względu na posiadane dyplomy, znajomości i doświadczenie. A budowla to niezwykła, bo żadna inna, ludzką ręką uczyniona, równać się z nią nie może.
Dbajmy o nasze rodziny. Niech będą Bogiem silne, bo tylko takie się ostoją.

Zapraszam do lektury wrześniowego wydania naszego miesięcznika,

Przemysław Zbierski