23 kwietnia 2024


(felieton)

Wypracowania szkolne są często źródłem bardzo ciekawych spostrzeżeń. Oto w jednym z nich znalazła się oryginalna sentencja (ze względu na tę oryginalność zamieszczona później w internecie) mówiąca, że „wszystkie wojny są tylko przez kobiety, bo to one przeważnie rodzą żołnierzy”. Widać w tej złotej myśli próbę wskazania na związek przyczynowo-skutkowy, a to wśród uczniów rzecz wcale niepowszechna.

Tomasz Gerard

W sumie, mimo zawężenia analizy zagadnienia do tematyki militarnej, rzecz wydaje się bardzo ciekawa. Przecież analogicznie, aby spowodować postęp techniczny i industrializację kraju, co jest ze wszech miar pożądane i stanowi wielką troskę partii i rządu, wystarczyłoby aby panie rodziły na przykład inżynierów. Wygląda jednak na to, że nie na tym zależy piewcom postępu. Zanim się przeprowadzi odpowiednie akcje uświadamiające, zanim z dzieci urosną dorośli, zanim się wykształcą i nabiorą doświadczenia to minie cała masa czasu, a tego akurat zawsze jest za mało.
Lepiej jest więc przypomnieć
dziś bolszewickie wzory
i wołać jak przed laty:
kobiety na traktory!
Chociaż w sumie traktory nie brzmią tak pociągająco, jak na przykład przemysł 4.0 albo konwergentne technologie, albo też zrewolucjonizowane sektory innowacji czy inne tego typu tajemnicze i uczone określenia. Trzeba więc zmienić strategię, żeby te kobiety dla sprawy pozyskać. To nic, że większość kobiet (przynajmniej u nas jeszcze) nie jest tym zainteresowana, tylko chce zakładać rodziny i swoim rodzinom się poświęcać. Należy je przekonać, że bez nich ten postęp nie będzie postępował i cały przemysł i cała gospodarka przestaną istnieć. Co i rusz pojawia się więc inicjatywa w stylu „kobiety na politechniki”, „dni otwarte dla kobiet” w zakładach przemysłowych, programy „pani inżynier w pracy” itp. Lada moment i do prac inżynierskich, a potem do każdych innych też, trafią nakazy wprowadzenia parytetów 50:50 co do płci. Nietrudno sobie to przecież wyobrazić: oto przy wyrębie lasu piła musi być trzymana z jednej strony przez mężczyznę, a z drugiej przez kobietę. Prawda, że sprawiedliwie? Chociaż z tymi płciami to chyba nie będzie tak łatwo. Przecież już ogłoszono, że jest jeszcze trzecia płeć i wprowadza się dla niej specjalne ubikacje i inne rozwiązania, tak że parytety też się w końcu pojawią. Tylko jak wtedy z tą piłą sobie w lesie poradzą we trójkę? Chyba trzeba będzie skonstruować specjalne piły i inne urządzenia – i znów ci inżynierowie, przepraszam inżynierki będą potrzebne. A jak wprowadzą czwartą płeć? No bo skoro przemysł 4.0 to i płeć 4.0 też musi być – przecież to jasne. A jak piątą i szóstą – już przecież różni dewianci stoją w kolejce aby wywalczyć sobie przywileje i te parytety też. W głowie może się zakręcić od tego ciągłego rozwoju, który przecież musi być zrównoważony i tego postępu nieubłaganego.


cały artykuł dostępny jest w wydaniu 4 (115) kwiecień 2017