19 kwietnia 2024


Mając rzadkie okazje napotykania wielkich stylistów, konstruktorów i szefów projektów branży motoryzacyjnej często nasuwa się pytanie skąd biorą oni siłę i natchnienie do ciągłego wymyślania coraz to nowych konstrukcji. Na pewno nie chodzi tutaj wyłącznie o pieniądze. Szczególnie, że jest wielu projektantów, którzy pozakładali własne firmy rezygnując z komfortu, nie tylko finansowego, jakie dają wielkie koncerny.

Ryszard Romanowski

Czasami słyszy się również zarzuty, że styliści projektują futurystyczne bryły nadwozia głównie po to, aby inżynierowie mieli co robić, wymyślając jakich materiałów i technologii użyć, aby projekt mógł stać się doskonałym technicznie pojazdem. Według najskrajniejszych opinii styliście jest wszystko jedno czy projektuje krzesło, butelkę czy samochód, bo i tak koncepcja spadnie na głowy inżynierów. Oczywiście problemów związanych z projektowaniem i konstruowaniem nie tylko w branży motoryzacyjnej jest znacznie więcej.
Poniżej, w krótkim ujęciu, piszemy o kilku ciekawych aspektach związanych z procesem tworzenia, w różnych warunkach gospodarczych i politycznych.

Perfekcjonista z Lexusa
Kilka lat temu z okazji prezentacji poprzedniego Avensisa, miałem okazję spotkać się z szefem projektu. Saguya Fukusato okazał się fascynującym człowiekiem, sprawiającym podczas rozmowy wrażenie, że cały czas myślami wybiega już do swoich następnych koncepcji. Przedstawiał zalety samochodu, a szczególnie jego gabarytowe i jakościowe podobieństwa do Lexusa. Udowadniał, że zbudował samochód oferujący klientowi znacznie więcej od poprzedniego modelu, za zbliżoną cenę. W pewnym momencie zaczął rozwodzić się nad projektem tylnych lamp. Gdy zapytałem o elementy optoelektroniczne, na które wtedy zaczynała się moda, mistrz nie krył wzburzenia. – Jak zrobi się ciemno pójdziemy pooglądać jak świecą te lampy – stwierdził podenerwowany.

Saguya-Fukusato
Saguya Fukusato

Rzeczywiście udowodnił, że można zrobić tanie w eksploatacji i wykonaniu niezawodne światła z klasyczną żarówką, które przy tym wyglądają ładniej niż droga optoelektronika konkurencji. Później przyszła kolej na inne mało widoczne elementy, które pochłonęły wiele czasu i energii jak np. ukształtowanie podłogi tak, aby wytwarzała tzw. efekt przyziemny, zjawisko bardziej właściwe Formule-1 niż normalnym samochodom osobowym. Podczas późniejszych rozmów okazało się, że większość pomysłów powstaje w pokoju, którego umeblowanie stanowi materac i wykonane przez właściciela ogromne głośniki. Poza tym konstruktor lubi odreagowywać stresy na którymś z torów wyścigowych za kierownicą klasycznej Toyoty Celica lub Porsche stanowiących eksponaty jego samochodowej kolekcji.
Teraz Saguya Fukusato projektuje Lexusy i z właściwą sobie dbałością o każdy szczegół walczy z konkurencją.

cały artykuł dostępny jest w wydaniu 12 (40) grudzień 2010