20 kwietnia 2024

Drodzy Czytelnicy,

Jak powiadają, sukces ma wielu ojców, i rzeczywiście, niestety, tak najczęściej bywa, że wielu jest przyznających się do jego ojcostwa. Przy byle okazji nie brak chętnych do odbierania niezasłużonej chwały, do przypisywania sobie cudzych zasług lub autorstwa nieswoich dokonań. Powie ktoś, że taka jest ludzka natura.
Na szczęście są w historii wydarzenia (co prawda coraz bardziej zapomniane), które świadczą o czymś przeciwnym. Minęła właśnie kolejna rocznica bitwy pod Lepanto (1571), w której koalicja Ligi Świętej pobiła flotyllę osmańską ratując Wieczne Miasto i całą Europę od zguby. To z tej przyczyny ustanowiono święto Matki Bożej Różańcowej, bo jak napisali wenecjanie na ścianie kaplicy zbudowanej w akcie dziękczynienia: „Nie odwaga, nie broń, nie dowódcy, ale Maryja Różańcowa dała nam zwycięstwo”. Podobnie pisał król Jan Sobieski do papieża Innocentego XI po wiktorii wiedeńskiej: „Przybyłem, zobaczyłem, Bóg zwyciężył”. Jeszcze w średniowieczu powszechnym zwyczajem było niepodpisywanie dzieł literatury, muzyki czy rzeźby. Nie myślano wtedy o prawach autorskich, a twórcy nie szukali własnej chwały.
Dziś jakże jest inaczej – wszyscy mają dbać o własny wizerunek (bardziej niż o czyste sumienie), skrzętnie gromadzić dokumentację swoich sukcesów (bardziej niż spełniać dobre uczynki) i zabiegać o jak największą popularność i uznanie w środowisku (a nie prezentować pokorną prawdę o sobie samym). Nie powinno więc nas dziwić, że dzisiaj każdy niemal sukces ogłasza się, jako mający wielu ojców. Choć przecież naprawdę tak nie jest.

W październikowym wydaniu Projektowania i Konstrukcji Inżynierskich kontynuujemy tematykę obróbki materiałów żaroodpornych i żarowytrzymałych, omawiamy nowości z salonu samochodowego we Frankfurcie, przedstawiamy następne z metod projektowania żeber z zastosowaniem metodyki Multi-Body Design, rozpoczynamy projektowanie kompaktowej przyczepy kempingowej, począwszy od szkicu odręcznego, a także przypominamy wyjątkową postać polskiego konstruktora, lotnika międzywojennej Polski, brytyjskiej RAF i Kanady – Janusza Żurakowskiego.

Zapraszam do lektury

Przemysław Zbierski