29 kwietnia 2024

Drodzy czytelnicy,


Bardzo łatwo jest sprawić komuś przykrość, zwłaszcza w dzisiejszych czasach, kiedy wszyscy są przewrażliwieni na własnym punkcie. Toteż często spotyka się ludzi obrażonych na siebie, zawiedzionych, skłóconych i złych na kogoś. A jak my znosimy doznawane przykrości?
Jak radzimy sobie z przeciwnościami, których doznajemy od innych?
Ze znoszeniem zwykłej krytyki jest już niedobrze, a co dopiero ze znoszeniem przykrości.
Czasem u tych, którzy nie zatracili całkiem ducha rycerskiego, piersi rozpiera gotowość do bohaterstwa, do odważnego czynu, a nawet męczeństwa. Ale cierpliwie znosić przykre zachowanie innych, uciążliwą obecność kogoś antypatycznego, czyjeś słabości, nędze, kłamstwa czy dwulicowość, to często zadanie ponad siły. Tu nie załatwi sprawy cios mieczem ani szarża ułańska. Choć przecież jest to także rodzaj walki z nieprzyjacielem. W dzisiejszej dobie pacyfizmu, epoce tchórzy i mięczaków również i ten rodzaj walki jest w niełasce. Zrzędzącego zamknąć, niedołężnego oddać, kłopotliwego usunąć, a jak nie można inaczej, to samemu uciec, byle tylko mieć spokój. Tylko czy aby na pewno na tym – aby mieć spokój – powinno nam zależeć najbardziej?

W Państwa rękach pięćdziesiąte piąte wydanie naszego miesięcznika, w którym piszemy sporo o pracy w programach inżynierskich – dominuje tym razem CAM, ale zajmujemy się również wymianą danych CAD,  opisujemy analizę wytrzymałościową w systemie CAE, a także inaugurujemy cykl publikacji o modelowaniu matematycznym w dostępnych powszechnie aplikacjach, dla rozwiązywania różnych, często nietypowych problemów. Opisujemy także stworzenie innowacyjnej linii (od projektu do wykonania) do gięcia w dwóch płaszczyznach ceownika (belka czołowa wózka jezdnego wagonu kolejowego); projekt ten powstał w poznańskim Instytucie Obróbki Plastycznej.
A na koniec będą Państwo mogli przeczytać co mogą mieć wspólnego graty wyrzucone z likwidowanego w połowie lat osiemdziesiątych warsztatu z genialnym inżynierem motocyklowym i pierwszym seryjnie produkowanym samolotem odrzutowym.

Życzę interesującej lektury,

Przemysław Zbierski